Rada programowa

DKF "Kinochłon" to przedsięwzięcie opierające się na grupie ludzi - zapaleńców, kochających kino, Augustów i szalone pomysły. Jak w dobrej orkiestrze - pod batutą prezesa Klubu, Bartka Świerkowskiego - Rada Programowa stara się grać to, co pobrzmiewa w duszach naszej Widowni.

To oni odpowiadają za wszystko, co dzieje się pod szyldem "Kinochłon". Nazwijcie ich jak chcecie - Parszywa Dwunastka, Dwunastu Gniewnych Ludzi, 12 Małp? - na wszelki wypadek przedstawiają się sami 😉

O to i oni:

Zdjęcie: Bartek Świerkowski
Mówią mi, że pasuję na prezesa. (sic!)
Przecież nie mam teczki ni brzucha?!
Yyyyy. Przepraszam, mam jedno i drugie.
I jeszcze jedno mam.
Ogromną pasję i radość z tworzenia naszego dekaefu.

Udało nam się stworzyć coś, co daje ludziom, Naszym Widzom: emocje, wzruszenie i radość.
Daliśmy im powody do myślenia o filmie. Jednym słowem i hasłowo: zmieniliśmy ich poniedziałki na lepsze.

Zdjęcie: Rafał Grynasz
Bardzo mi miło, że zainteresował Cię mój opis. Jeżeli jeszcze nie widziałeś "Na wylot" Królikiewicza, albo "Opętania" Żuławskiego, to od razu ci je sprzedaję - gorąco polecam! Jestem wielkim orędownikiem polskiego kina niepokornych i nowofalowych filmów z Polski i Czechosłowacji.
p.s. Jestem z DKF Kinochłon od samego początku. DKF jest dla mnie czymś w rodzaju Kouto dla George'a z "Pamięci absloutnej" Verhoevena (polecam całą filmografię do '92). Zapraszam na nasze spotkania, jestem przekonany, że jak już raz skusisz się na udział w seansie i spotkaniu po, to szybko wrócisz. Poza tym na co dzień jestem kierownikiem kina Iskra, w którym odbywają się seanse, więc tym bliżej mi do Kinochłona. Mogę zwierzaka doglądać.

Zdjęcie: Mariusz Korzeniecki
W Kinochłonie od początku. Z miłości do kina. Tak po prostu.
Nie jestem normalnym facetem. Taki mój urok 🙂
Lubię patrzeć na chmury z góry i oglądać świat przez duże okna. Uwielbiam filmy Wesa Andersona, wakacyjne blockbustery w kinie i "coś całkiem innego" w Kinochłonie 🙂 czy warszawskim Muranowie. Śmieszy mnie Monty Python i Family Guy. Sport uprawiam i oglądam, czytam po 3 książki na raz, wolę naprawiać niż psuć internety i mam tatuaż który wprawia ludzi w konsternację.

Zdjęcie: Agnieszka Joanna Turowska
Oligofrenopedagog, rehabilitant ruchowy, terapeuta wczesnego wspomagania rozwoju i edukacji uczniów z autyzmem. Lubię podróże – te po świecie bliższym i dalszym (samolotem, rowerem, kajakiem, pieszo) , filmowe, muzyczne. Uwielbiam nowe wyzwania i zbieranie różnych doświadczeń, bezinteresowne pomaganie innym (w-ce prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zespołu Szkół Specjalnych „Wśród Nas” w Augustowie), niepoprawna optymistka. Życie jest zbyt piękne żeby nie chwytać wszystkich ulotnych chwil.

Zdjęcie: Alicja Bajkowska
Kobieta słowa pisanego, które pochłania w zawrotnych dawkach, bo znajduje je w książkach, które uwielbia. Czasem zdarza się jej produkcja ów słowa, czym po trosze zajmuje się też zawodowo. W Kinochłonie głównie człowiek od zadań pisanych, bo – ku własnej rozpaczy – woli o kinie pisać niż mówić. Z wypiekami na twarzy czeka na każde kolejne dzieło Emira Kusturicy, lubi horrory, choć boi się je oglądać i filmy kostiumowe, w które wpatruje się jak zaczarowana, nawet gdy są klasy „F” 😉

A w życiu – jak w kinie – widz zdecydowanie bardziej przeżywający niż tylko patrzący.

Zdjęcie: Beata Perzanowska
Beata, choć dla wielu innych Betty. Kobieta pełna energii. Mega pozytywna. Ciągle uśmiechnięta. Dziennikarz naszej rodzimej gazety, matka cudownego Mateusza.

Właścicielka absolutnie cudownej fryzury, która świadczy o odwadze i nutce perwersji. Kobieta demon, ale i mądry obserwator. Poznajcie Beatę Perzanowską, naszą niezastąpioną panią protokolant. Fankę dobrego piwa i wielbicielkę kotów. Kocha ostrą muzykę i mocne kino.

Zdjęcie: Jola Wojczulis
Charakteryzuje ją... Dzikość Serca, a zdanie: "Ta skóra jest symbolem mojej indywidualności i wiary w wolność jednostki”  od lat stanowi jej motto przewodnie. Czarna skórzana kurtka  to atrybut, który wyróżnia ją m.in. na konferencjach prasowych. Bo Jola Wojczulis jest dziennikarką tygodnika lokalnego „Przegląd Powiatowy”, eteryczną kobietą - wiecznie młodą duchem, choć ciałem też się stara. Jest też mamą kochanego Janka i żoną rockandrollowego  ultramaratończyka Marka. Kocha starego, dobrego hard rocka i niebanalne kino oraz długie nocne rozmowy nie tylko o treściach płynących z dużego ekranu, ale i życiowych nasączonych bogatą treścią.

Zdjęcie: Dorota Bożewicz
Na co dzień pracuje w Augustowskich Palcówkach Kultury, jest instruktorem  w MDK-u i z tego też tytułu została niejako oddelegowana do pracy w Radzie Programowej DKF-u. Jak twierdzi, jest to jej najprzyjemniejsze oddelegowanie. Uwielbia filmy z gatunku najbardziej klasycznego SF, a co za tym idzie - jest fanką muzyki elektronicznej. Kocha książki, od kilku lat zaczytuje się w reportażach, a szczególnie tych dotyczących głębokiej Rosji i Syberii.  Podróże to jej drugie imię, czerpie przyjemność z kontaktu z naturą, zwłaszcza z końskiego grzbietu. Otwarta na ludzi i nowe wyzwania. Optymistka w każdym calu.

Realizacja strony: Rafał Rowiński