Magiczna zima Muminków

4 lutego 2018, 11:00

Kino Iskra

Relacja z wydarzenia

Tym razem w ramach relacji zamieszczamy wywiad z naszym gościem – Zofią Jaroszuk. Jego autorem jest Maciej Trojanowski z wolontariatu kulturalnego APK. Sprawdźcie sami, o co zapytał producentkę „Magicznej zimy Muminków”

O powstawaniu animacji, Buce i Muminkach – rozmowa z Zofią Jaroszuk

Skąd u Pani tak duże zamiłowanie do filmów? Zawsze myślała Pani o pracy w tej branży?
Studiowałam filmoznawstwo i był to mój świadomy wybór po ukończeniu liceum, ale niekoniecznie przewidziałam, że będę pracować w firmie zajmującej się filmami. Zwłaszcza animowanymi, mimo iż to właśnie one zawsze były moją pasją i z dużym zainteresowaniem śledziłam to, co produkuje się w Polsce i zagranicą. Bardzo ceniłam sobie filmy animowane, ale nie sądziłam, że będę zajmować się nimi od strony produkcyjnej.

Jak wyglądały Pani początki w branży kinematograficznej?

Na początku pracowałam w promocji zagranicznej polskich filmów krótkometrażowych. Jeszcze kiedy mieszkałam w Krakowie była to współpraca z Krakowską Fundacją Filmową. Polegało to na tym, że wysyłaliśmy filmy krótkometrażowe na festiwale zagranicą. Zgłaszaliśmy je do selekcji, organizowaliśmy pokazy itp. Z czasem zmieniłam jednak pracę na taką, która pozwalała mi pracować tylko z filmem animowanym.

Ile, mniej-więcej, czasu zajmuje produkcja, powiedzmy, trzydziestominutowej animacji, kiedy mamy już scenariusz i zaczyna się animowanie?

Wszystko to zależy od gatunku i metody jaką się wykorzystuje. Jeżeli jest to na przykład animacja lalkowa, to trwa to znacznie dłużej, gdyż jest to znacznie bardziej skomplikowane od strony technologicznej. Podobnie jest z animacją komputerową, czy rysunkową. Tak naprawdę ciężko jest to określić, bo zależy to od skomplikowania scenariusza, od tego, jak duży mamy zespół twórców; reżysera, który animuje sam, czy może z pomocą dziesięciu animatorów. Tak więc bardzo trudno jest to określić.

Jako producentka filmowa, jak reaguje Pani na krytykę filmu, w którego produkcji miała Pani okazję pracować?

Pracuję w firmie produkującej filmy, ale z drugiej strony z wykształcenia jestem krytykiem filmowym. Tak więc rozumiem, że pewne rzeczy mogą się nie podobać; rozumiem, że są oceniane z różnych perspektyw i jest to normalna rzecz. Oczywiście, nas – jako producentów – bardzo cieszy to, jak widzimy, że dzieci dobrze reagują na nasze produkcje i że się im podobają. Wtedy jest super. Mierzymy się jednak z tym, że nie każdemu się wszystko podoba i ludzie zawsze będą mieli swoje oceny. To normalna część tego zawodu. Oczywiście jest to trudne, ale trzeba być na to przygotowanym.

,,Magiczna Zima Muminków” to kolejna polska adaptacja kultowej powieści Tove Jansson. Jak zrodził się pomysł na tę historię i kto na niego wpadł?

Wyglądało to tak, że z pomysłem zgłosił się fiński producent, który był w posiadaniu materiałów animowanych – bo ten film powstał z materiałów animowanych stworzonych w latach 80., które tworzyły serial ,,Opowiadania z Doliny Muminków”. Były stworzone w studiu Semafor przez grupę naprawdę wspaniałych i utalentowanych animatorów, reżyserów oraz twórców, którzy cały ten magiczny świat Muminków wykreowali. Fiński producent nabył prawa do wykorzystywania tych materiałów przy tworzeniu nowych filmów. Powstały już dwa takie filmy: ,,Lato Muminków” z 2008 r. i ,,Muminki w pogoni za kometą” z 2010. Ten film [,,Magiczna Zima Muminków”] jest trzecim, który fiński producent tworzy w ten sposób i do którego zostaliśmy zaproszeni. Myśmy ich znali z troszkę innej produkcji i tak nawiązała się między nami ta współpraca. Dla nas bardzo ważnym było to, aby w tym projekcie uczestniczyć z tego względu, że my ten serial pamiętamy z dzieciństwa i to było dla nas bardzo ważne. Jesteśmy też wielkimi fanami jakości materiałów, które zostały wykorzystane. Nasza praca tutaj była już na tak jakby gotowych ujęciach animowanych, ale do filmu powstał nowy scenariusz, muzyka, dialogi oraz, oczywiście, nowy montaż, a także wszystkie dodatkowe efekty, łącznie z cyfrową rekonstrukcją.

Jak wygląda proces powstania filmu animowanego?

Zaczynamy oczywiście od scenariusza. Potem musimy wybrać metodę animacji spośród tych wszystkich, o których mówiłam. Zależy, czy będzie to rysunek, plastelina czy lalka. Następnie tworzymy elementy scenograficzne, których potrzebujemy. Jeżeli jesteśmy zdecydowani, że robimy to w lalce, to tworzymy lalki i elementy scenograficzne. Kompletujemy całą ekipę twórców. Trzeba też rozrysować wszystkie ujęcia osobno. Scenariusz trzeba podzielić na ujęcia, potem na kolejne sceny i każdą z nich rozrysować w zeszycie. Nazywa się to scenopis i chodzi o to, żeby wiedzieć, w jaki sposób działać dalej. Na podstawie takiego scenopisu realizujemy konkretne sceny, które później łączymy w dalszej części filmu. Oczywiście później powstaje nagranie aktorskie oraz decydujemy o tym, czy cały film czytany jest przez jednego aktora – narratora, czy też mamy postaci, które mówią swoim głosem. Inaczej to wygląda, jeśli na przykład mamy lalki, które poruszają ustami. Muminki ich nie miały, tak więc mogły one powiedzieć wszystko. Czasami są jednak takie, które usta mają, są to tak zwane kłapy. Wtedy musimy przygotować się na to, że dialogi muszą być nagrane wcześniej, żeby animatorzy mieli je kiedy zaczynają animować. Wtedy mogą oni przygotować te kłapy tak, aby po dograniu dialogów tworzyły one wiarygodną całość. Później powstaje muzyka i całe udźwiękowienie filmu. My pracując na animacji tworzymy samą animację, ale to co jest później to już kwestia dźwięku.

Czy scenariusz dla animacji różni się od scenariusza filmu, gdzie grają prawdziwi aktorzy?
Na pewno scenariusze animacji wykorzystują ten język animacji, ekspresję oraz możliwości jakie ona daje. Jeżeli wyobrazimy sobie, że w animacji nie ogranicza nas nic oprócz budżetu (śmiech), to możemy stworzyć wszystko. Możemy przenieść się pod ziemię, do krainy, która nie istnieje. W filmie fabularnym nie do końca mamy takie możliwości. Oczywiście teraz, przy całym rozwoju efektów specjalnych, takie możliwości też się pojawiają, ale są one trudniejsze do wykorzystania w filmie aktorskim, niż animowanym. Myślę więc, że scenariusze animacji są trochę bardziej szalone.

Wspomniała Pani o budżecie, w filmie aktorskim wiadomo, że opłaca się aktorów, koszty związane z nagraniami w różnych miejscach świata oraz scenografię. A na co przeznacza się budżet robiąc film animowany?

W animacji pieniądze przeznacza się na ekipę i przede wszystkim na studio, w którym animacja powstaje. Ludzie albo pracują przy lalkach, bo robią animację lalkową, albo pracują na tabletach, bo robią animację komputerową. Nie ma wtedy potrzeby, aby przenosić się jak w fabularnym filmie aktorskim w różne lokacje i budować scenografię. Wszystko jest tworzone w jednym miejscu.

Kiedy reżyser podejmuje decyzję o zmianie np. scenografii, to nie jest to problemem, ale robiąc animację trzeba w takiej sytuacji pozbyć się stworzonego materiału, czy może da się go jakoś ”uratować”?

Zależy to oczywiście od metody animacji. Teraz, kiedy działamy w komputerze, to nie jest to problemem, ale jeżeli robimy to tak, jak w przypadku lalkowych Muminków, to wymaga to powtórzenia ujęcia. Trzeba wtedy od nowa zrobić kostium dla lalki, bądź zmienić scenografię. Ważnym elementem filmów animowanych jest element planowania – czyli przed momentem rozpoczęcia animowania – żeby to wszystko bardzo precyzyjnie zaplanować i uniknąć sytuacji w której reżyser powie ,,zrobimy to inaczej”, bo wiąże się to z dużymi kosztami.

Ostatnie pytanie. Boi się Pani Buki?

Bałam się, kiedy byłam dzieckiem, ale myślę, że produkcja tego filmu i praca przy nim pozwoliła mi oswoić mój strach i już jest okej (śmiech).

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Wywiad odbył się 04.02.2018r. w Kinie Iskra w Augustowie

 

I jeszcze fotorelacja z tego niedzielnego muminkowego przedpołudnia. Autorka zdjęć: Alicja Kędzierska

 

To nie wszystko. W tym roku, podczas ferii – w ramach zajęć szycia z Nudołamaczem – dzieci, pod okiem Izabeli Cembor, szyły własne Muminki i podobiznę Małej Mi. Zobaczcie tylko, co fajnego stworzyły w Miejskim Domu Kultury małe rączki:

Realizacja strony: Rafał Rowiński