Relacja z wydarzenia
Wyobraźcie sobie irańskie miasto po zmroku – miejscowość, o której mówi się Bad City. Na ulicach króluje przestępczość i narkotyki, a za każdym rogiem, tuż obok prostytutki czai się zło. Czy w takiej scenerii możliwa jest prawdziwa miłość?
Właśnie tu, po wyłożonym przemocą i pustką bruku, jedynie w blasku księżyca, na deskorolce mknie Ona – samotna, piękna wampirzyca w pasiastej bluzce i czarnym jak noc czadorze… Dopada mężczyzn. Tych najbardziej zepsutych, złych do szpiku kości, by wymierzyć im sprawiedliwość.
Aż pewnej nocy na jej drodze staje On – można rzec, ostatni sprawiedliwy w tym mieście. Wydaje się, że on jeden nie musi się jej bać. Przystojny, życzliwy i troskliwy opiekuje się swoim ojcem. Czy odkryje w samotnej krwiopijczyni romantyczną stronę duszy? Czy mają szansę na piękną, głęboką miłość?
W tak niezwykłą i choć skomplikowaną, to jednak szczerą, relację wikłają się główni bohaterowie filmu pt. „O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu”, na który zaprasiliśmy w poniedziałek, 2 listopada, do „Iskry”. Tam, na naszych oczach, rozegrała się najbardziej niezwykła i… krwista love story w historii kina.
Filmu razem z nami obejrzał Jacek Dziduszko, dziennikarz filmowy, animator kultury i wielki miłośnik tematyki wampirów w kinie (także tym klasy „B”).
Autor zdjęć w galerii: Szymon Gryko
Realizacja strony: Rafał Rowiński