Relacja z wydarzenia
21 Maja w kinie pachniało egzotycznym światem i podróżami. Wszystko za sprawą Smoka Wawelskiego i naszego gościa Marcina Marchela, który po seansie spotkał się z dziećmi. Postanowiliśmy bowiem, że damy szansę dzieciom by zdobyły sprawność podróżnika. Na sali kinowej pojawiły się nie tylko najmłodsi*, którzy dobrze pamiętają wieczorynki z Baltazarem Gąbką, Smokiem Wawelskim czy Kapitanem Kliperem.
Światła powoli zaczęły przygasać, a na ekranie pojawił się mały, charakterystyczny samochodzik wiozący naszych bohaterów (jak się potem okazało, nie był to jedyny pojazd mechaniczny podczas tego spotkania). W samochodzie, a jakże: Smok Wawelski i jego wierny towarzysz Bartolini Bartłomiej. Nie mogliśmy się powstrzymać i podpatrywaliśmy reakcję dzieci na spotkanie z tymi, bądź co bądź, wiekowymi bohaterami bajki. I choć od czasów wizyt tych bajek na ekranach TV minęło sporo czasu, to reakcje dzieci na sali były jak te nasze sprzed lat. Jednak dobrze narysowana i opowiedziana historia zawsze się obroni.
Swoje momenty wybuchów śmiechu mieli też szczęśliwi rodzice, którzy – jakby ktoś ich zaczarował – siedzieli i patrzyli. A gdy Smok zaproponował spożycie nektaru nieokiełznanej radości… No wtedy to dopiero dorośli mieli ubaw! 🙂
Po projekcji, jak to w dyskusyjnym klubie bywa, przyszedł czas na rozmowę. A że dzieci z Kinochłonka to niezłe gaduły, mikrofon krążył po sali w zastraszającym tempie. I pewnie dyskusja jako żywa trwałaby dalej, ale przewidziany na to spotkanie gość niecierpliwił się już, by opowiedzieć dzieciom o swoich podróżach.
Nagle drzwi ewakuacyjne otworzyły się i do sali na swoim motocyklu wjechał Marcin Marchel. Podróżnik, który parę tygodni temu zakończył trwającą prawie rok podróż. Dzieci jakby zamarły na chwilę… Jakby ktoś przyciskiem pilota wyłączył je na chwilę. Prawdziwy motocykl wjechał do kina! Dopiero gdy nasz podróżnik zsiadł z maszyny, zdjął kask i przywitał się dziećmi, te odpowiedziały mu chórem: „Dzieeeeeń dooobryyyy!”
Od tej chwili moderator w ogóle nie był potrzebny. Marszal, bo tak na Marcina też mówimy, to urodzony gawędziarz. Opowiadał dzieciom piękne historie z podróży. Pokazywał zdjęcia i „latał” po sali z mikrofonem, zupełnie tak, jak wtedy gdy odwiedzał te wszystkie kraje. Były też zagadki i sprawdzanie wiedzy naszych małych widzów.
Albania, Nepal, Filipiny, Wietnam to tylko niektóre kraje, które nasz gość odwiedził wraz ze swoją narzeczoną. Co ujęło go w tych podróżach? -pytały dzieci. Marcin odpowiadał bez namysłu: – Ludzie. Ich gościnność, otwartość, to, jak prosto i dobrze potrafią żyć.
-A wiecie co w niektórych dalekich krajach potrafią jeść ludzie? – zapytał Marcin.
-Coooo ? – pytały chórem dzieci
-Robale!
-Fujjjj!!! – krzyknęły zaskoczone dzieciaki.
Było uroczo. Nawet z tymi robalami. Sprawność podróżnika została zdobyta.
* ale też dorośli
autor zdjęć w galerii: Zbigniew Bartoszewicz
Realizacja strony: Rafał Rowiński