Czas trwania: 30 min.
Reżyseria: Daria Woszek
Film opowiada historię mężczyzny Bru (Janusz Chabior), który zarabia na życie porywając piękne, rasowe psy. Kradnie je bogatym ludziom, a gdy oferują nagrodę pieniężną, oddaje. Jest to dla niego idealne źródło zarobku i osobistej satysfakcji, bo każda rodzina, której pies się „odnalazł”, widzi w znalazcy bohatera, a nie oszusta jakim w rzeczywistości jest. Wszystko idzie gładko, aż do chwili, kiedy pewnego porwanego psa nikt nie szuka.
Czas trwania: 28 min.
Reżyseria: Filip Dzierżawski
Matka, nękana poczuciem winy, nie chce spotkać się z córką. Nie widziały się od dziesięciu lat. Julita pod pretekstem programu "Świadectwo" wchodzi do więzienia, żeby się z nią skonfrontować i rozliczyć przeszłość.
Polski aktor filmowy, teatralny i telewizyjny. Karierę zawodową rozpoczynał od angażu w teatrze. W latach 1991-1999 był związany z Teatrem Dramatycznym w Legnicy, następnie do roku 2006 grał w legnickim Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej. Zaraz potem otrzymał angaż do Teatru Rozmaitości w Warszawie, z którym jest związany do dziś. Na deskach teatralnych udzielał się zresztą nie tylko jako aktor – swoich sił próbował również jako reżyser, scenarzysta i asystent reżysera.
Występował epizodycznie w większości polskich seriali. Pojawił się także ostatnio w takich polskich hitach kinowych jak "Drogówka", "Chce Się Żyć", "Kołysanka" czy "Służby specjalne". Laureat Złotych Lwów za rolę Wiktora w filmie Made In Poland.
Zawsze cieszymy się, kiedy w ramach naszych pokazów na kinowym ekranie pojawiają się polskie produkcje. Cieszą one tym bardziej, kiedy gościmy na spotkaniach gości takiego kalibru! W ten poniedziałkowy wieczór – przy okazji projekcji dwóch krótkometrażówek – na scenie kina Iskra, by odpowiedzieć na pytania Diany Dąbrowskiej, zasiadł Janusz Chabior.
Nasze spotkanie z jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów polskiego kina rozpoczęliśmy od filmu „Nazywam się Julita” Filipa Dzierżawskiego, za sprawą którego zajrzeliśmy za mury zakładu karnego, by razem z główną bohaterką filmu sprawdzić, dlaczego jej matka-więźniarka od lat unika z dziewczyną kontaktu.
Drugą, obejrzaną w tamten poniedziałek, produkcją była krótkometrażówka „Hycel” w reżyserii Darii Woszek. Tam nasz gość wcielił się w rolę Bru, który zarabia na życie porywając piękne rasowe psy. Mimo że nie była to kryształowo niewinna postać, wydaje nam się, że zaskarbiła sobie sympatię naszej widowni – wnioskujemy po Państwa głośnych i cichych śmiechach i uśmiechach 🙂
Takie spotkania to czysta przyjemność – wspaniały, nietuzinkowy gość, który z humorem, ale i olbrzymim szacunkiem oraz serdecznością dla widowni zasiada na scenie i odpowiada na zadawane mu pytania. Tak po prostu, zwyczajnie z uśmiechem i niebywałą swobodą. Diana Dąbrowska, która prowadziła rozmowę z Januszem Chabiorem, w swoim zestawie pytań miała zagadnienia niezwykle różne. O sposób pracy na polskich planach, o kino krótkometrażowe, o przyjemne i te mniej przyjemne wspomnienia, ulubionych reżyserów i miłość do psów. Właśnie – sporą część rozmowy (i atencji widowni) zawładnął swoim nonszalanckim stylem przebywania na scenie nasz trzeci gość – Batman.
Batman ma czarną sierść, zawadiackie spojrzenie, cztery łapy i jest psem – psem Janusza Chabiora. Jaka jest historia tego uroczego zwierzęcia, jak to się stało, że pan Janusz jest jego właścicielem i dlaczego wszędzie jeżdżą razem, wie ten, kto skusił się na tamten wieczór filmowy w doborowym towarzystwie.
Kinochłon, jak zawsze, nie wypuścił swoich gości bez prezentów. Diana pojechała do Łodzi z kawą od La Kafo, a pan Janusz zachwycił się materiałową podobizną siebie i Batmana, która powstała w pracowni Ala ma Kota.
To był naprawdę wspaniały wieczór – potwierdzają to zdjęcia Radka Nowackiego:
Realizacja strony: Rafał Rowiński