Boyhood

29 września 2014, 18:15

Kino Iskra

Relacja z wydarzenia

Takiej produkcji nie było nie tylko w augustowskim kinie „Iskra”, ale i na całym Świecie – dzieło, o którym mowa, jest wynikiem swego rodzaju eksperymentu filmowego. Jak się okazało, amerykański „12-letni projekt bez tytułu”, bo tak początkowo nazywał się ten film, porwał serca nie tylko aktorów zaproszonych do udziału w projekcie, ale i widowni na całym świecie. W poniedziałek, 29 września, równo miesiąc po polskiej premierze, owoc pracy nad tym niezwykłym projektem, można było obejrzeć w Augustowie.

„Boyhood”, kręcony w krótkich odstępach przez 12 lat, jest zapisem życia pewnej fikcyjnej amerykańskiej rodziny – kamera dokumentuje życie sześcioletniego Masona (Ellar Coltrane), jego siostry Samanthy (Lorelei Linklater) oraz ich rodziców (Patricia Arquette i Ethan Hawke). Zapis nagrywany w latach 2006 – 2013 pozwala obserwować nie tylko to, jak dojrzewa i zmienia się główny bohater filmu, ale jak, wraz z nim, zmienia się świat – moda, muzyka, literatura, technologia, polityka – i, wreszcie, jak zmienia się rodzina…

Reżyser filmu, Richard Linklater, jak sam wielokrotnie podkreślał, chciał zrobić film o dzieciństwie i dojrzewaniu. Co roku spotykał się z aktorami na kilka dni zdjęciowych, a scenariusz tworzył na bieżąco. Krytycy są zgodni, efekt filmowego eksperymentu jest powalający i ujmujący zarazem. Chociaż w obrazie próżno szukać struktury fabularnej, ma w sobie to coś, co pozwoliło mu zachwycić jury tegorocznego Berlinale – być może sekret tkwi w umiejętności reżysera, który potrafi z dużym wyczuciem odnieść się do tematu przekraczania tej „magicznej granicy” między dzieciństwem a dorosłością. Tu zaznaczyć należy, że Richard Linklater, genialny filmowiec-samouk, jest prawdziwym specjalistą od kina związanego z problematyką młodzieżową. Twórca takich obrazów jak: „Slacker”, „Uczniowska balanga”, czy „Przed wschodem słońca” wydaje się doskonale rozumieć rozterki i namiętności młodzieńczego świata, co nie pozostaje obojętne krytyce światowego kina.

Gościem tego, z pewnością, niezwykłego pokazu był Sebastian Smoliński – krytyk nie tylko filmowy, ale i operowy, dziennikarz, piszący dla „Stopklatki” i „Kultury Liberalnej”, specjalista i wielki miłośnik kina amerykańskiego.

Realizacja strony: Rafał Rowiński