Relacja z wydarzenia
Założenie, właściwie od początku, było jasne – ma być wyjątkowo i uroczyście. A potem, powoli, do głów napływały myśli, gromadziliśmy pomysły, by wybrać te, które warte są zrealizowania i których realizacja nie przewyższy naszych możliwości…
Jak co roku, świętowaliśmy dwa dni. Było wyjątkowo, bo nie filmowo-muzycznie, jak bywało wcześniej, a filmowo-teatralnie. We wtorek – na deskach augustowskiej Iskry, przy pełnej sali, wystąpiła sama Krystyna Janda w monodramie własnej reżyserii, pt. „Ucho, gardło, nóż”. Ale wszystko po kolei…
To Widownia zdecydowała o tytule filmu, jaki chce obejrzeć w ramach urodzinowego pokazu. Najpierw głosowała Rada Programowa i spośród kilkunastu filmów wybrała trzy. Reszta już była w rękach Naszej Widowni. To Ona zdecydowała, że 2 października zobaczymy nie „Incepcję” Christophera Nolana, nie „Co się zdarzyło Baby Jane?” Roberta Aldricha, a fantastycznie ciepłą produkcję Giuseppe Tornatore pt. „Cinema Pardiso”. I dopiero po decyzji, co do filmowego bohatera naszego świętowania, urodzinowa machina mogła ruszyć na dobre!
W poniedziałek – pierwszego dnia urodzin – spotkaliśmy się z Państwem w kinie, by poznać historię małego Toto, który dorasta w powojennym sycylijskim miasteczku, gdzie jedyną rozrywką jest małe kino „Paradiso”. Chłopiec zaprzyjaźnia się z o kilkadziesiąt lat starszym kinooperatorem i każdą wolną chwilę spędza przed ekranem dosłownie pochłaniając wyświetlane filmy. Wraz z międzypokoleniową przyjaźnią rodzi się miłość do kina i rozpoczyna się wyprawa do magicznego, fascynującego świata przesuwających się obrazów. Na ekranie, poza główną historią, nawiązania do dziesiątek filmów, kilkanaście kadrów i… setki emocji.
Przed projekcją Diana Dąbrowska – specjalistka od włoskiego kina opowiedziała nam o niezwykłości tego filmu, o jego roli w kinematografii, nagrodach i wszystkim tym, na co powinniśmy zwrócić uwagę, zwłaszcza jeśli film ten widzimy pierwszy raz. I pewnie nie jedna osoba, podobnie jak Diana, która zawsze wzrusza się na finałowej scenie, uroniła łzę podczas sekwencji pocałunków – najsłynniejszej w historii światowej kinematografii.
Tuż po filmie na salę projekcyjną wjechała nasza niespodzianka dla Widowni – tort, który potem uroczyście pokrojony przez prezesa Bartka Świerkowskiego i Annę Jastrzębską, „matkę chrzestną” naszego Kinochłona, wraz z innymi przekąskami królował na urodzinowym bankiecie w barze kina.
Dziękujemy – bo cóż innego w tym momencie napisać – za to, że jesteście z nami już pięć lat; że mamy z kim dzielić nasze filmowe pasje i że spotykamy się z tak ciepłym przyjęciem. Do dzisiaj mamy ciarki, gdy przypomnimy sobie jak cieszyliście się razem z nami, kiedy dostaliśmy nagrodę PISF-u dla Najlepszego DKF-u w Polsce. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że gdyby podobne statuetki otrzymywała Widownia – nagroda byłaby Wasza!
Cieszymy się, że ufacie nam i repertuarowi, który Wam proponujemy. Tym razem, to my jesteśmy wdzięczni Państwu za tak wspaniały film, dzięki któremu zakręciła się nam podczas tego wieczoru, łezka w oku. Oczarowani jesteśmy faktem, że tak chętnie i z wielką radością, przybijaliście z nami urodzinowe piątki, że przypinaliście sobie w przysłowiowe klapy nasze kolorowe kinochłonowe przypinki. Dziękujemy za wszystkie miłe słowa, za te które od Państwa usłyszeliśmy i te przeczytane w kronice.
Mamy nadzieję na kolejne (co najmniej) pięć lat filmowych spotkań w tak fantastycznym towarzystwie.
A na deser, kilka wspomnień z tego urodzinowego wieczoru -dwie galerie zdjęć.
Pierwsza to fotografie autorstwa Zbigniewa Bartoszewicza
Druga galeria to zdjęcia, które wykonała dla nas pani Beata Dylnicka:
Realizacja strony: Rafał Rowiński