W objęciach węża

21 lutego 2016, 19:00

Kino Iskra

Plakat: W objęciach węża

Czas trwania: 125 min.

Od lat: 13

Reżyseria: Ciro Guerra

Obsada: Jan Bijvoet

Amazoński szaman Karamate to ostatni Mohikanin swego ludu. Tylko on zna tajemnicę Yakruny – rośliny, która jest remedium na wszystkie choroby człowieka. To cel poszukiwań dwóch białych naukowców, którym szaman towarzyszy przez 40 lat. Ich podróż powoli zamienia się w pełną tajemnic wyprawę do jądra ciemności. Obie wędrówki, podczas których szaman prowadzi naukowców przez Amazonię, krzyżują się wielokrotnie, wywołując poczucie bezczasowości miejsca, w którym się odbywają. Naukowcy uświadamiają sobie, że logika, którą się kierują, jest bezużyteczna w świecie mitów i rytuałów realniejszych od nauki. Po drodze wiele na nich czeka: od kanibalizmu po zdegenerowane kulty wyrosłe z katolicyzmu. Film pokazuje fantasmagoryczną podróż zarówno w głąb Amazonii, jak i samego siebie. Obserwujemy świat intuicji, w którym przypadek, szaleństwo i magia odgrywają równorzędne role.

Gośćmi pokazu byli:

Fotografia: Błażej Hrapkowicz
Krytyk filmowy i kulturoznawca. Człowiek, który o Oscarach i walczących o nie filmach, wie niemal wszystko, kilkukrotnie prowadził polską transmisję gali rozdania Oscarów. Autor audycji filmowej radiowej czwórki „Hrapkowidz” i magazynu „Kino mówi” , który można obejrzeć w każdy czwartek w „Ale kino+”, swoje artykuły publikuje "Filmie", "Kinie", "dwutygodnik.com", "filmweb.pl", jest także współautorem "Wunderkamera. Kino Terry'ego Gilliama" i "Seriale. Przewodnik Krytyki Politycznej".
Fotografia: Kuba Mikurda
Filmoznawca, dziennikarz, psycholog filozof, w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk prowadzi grupę badawczą pracującą nad współczesnymi, filozoficznymi teoriami filmu; autor i współautor całej półki książek o tematyce filmowej, Współpracował między innymi z „Canal+”, „Krytyką Polityczną” i „Biurem Literackim”.

Relacja z wydarzenia

Puszcza w odcieniach czerni i bieli, puszcza w objęciach węża

Równo na tydzień przed galą oscarową, Kinochłon posadził swoją widownię w kinowych fotelach i rozpoczął kolejną już edycję przeglądu „Namiary na Oscary”. W tym roku gospodarzem naszego oscarowego typowania jest zaprzyjaźniony już z nami, i mamy nadzieję, także z Państwem – Błażej Hrapkowicz, krytyk filmowy i kulturoznawca, człowiek radia i telewizji, który, i jedno, i drugie podbija programami o tematyce filmowej.

-Każdy szanujący się kinoman, wyścig o Oscary – mówił podczas otwarcia imprezy nasz prowadzący – wyścig o Oscary zaczyna śledzić już w grudniu, a my przyjrzymy mu się bliżej już na samym finiszu.

„W objęciach węża”, film, jaki wybraliśmy na dzień otwarcia przeglądu w tym właśnie wyścigu po najcenniejsze statuetki świata filmowego ściga się w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.

Obraz w reżyserii Ciro Guerra’y jest oparty na wspomnieniach niemieckiego podróżnika i także to nadaje mu tonu niezwykłości. Cytując Błażeja Hrapkowicza – to bardzo ciekawy film o wzajemnym oddziaływaniu i wpływie na siebie dwóch bardzo różnych kultur.

Państwa głosy w pofilmowej dyskusji oraz rozmowa prowadzącego z naszym gościem, Kubą Mikurdą, filmoznawcą, dziennikarzem, psychologiem i filozofem, wydają się potwierdzać te słowa. I chociaż film jest przygodowy, wszyscyśmy poszli za radą Błażeja i nie doszukiwaliśmy się w nim podobieństw do Indiany Jones’a, a i tak chyba większość z nas siedziała zaczarowana i oczarowana niezwykłą scenerią zdjęć i wieloma mądrymi słowami, jaki w dialogach poczęstował nas reżyser.

Na ekranie obserwowaliśmy dwie, przeplatające się ze sobą wątki – dwie wyprawy, których celem jest to samo – magiczna, w pewnym sensie mistyczna, roślina, która jest lekarstwem na wszystko. Dwie wyprawy w różnym czasie, z różną motywacją, a z jednym przewodnikiem. Wyprawy, które dają niezwykły obraz amazońskiej dżungli, świadectwo zmieniającej się, może podupadającej(?) kultury. Wyprawy nie tylko po yakrunę, ale także wyprawy w głąb siebie, wyprawy, w których na pierwszy plan wysuwa się zderzenie dwóch skrajnie różnych kultur

– Blado tu wypada kultura człowieka białego – pada głos z widowni.

Bo zachwycamy się czarno-białymi ujęciami niezwykłych scenerii, gdzie różne odcienie szarości podkreślają nieuchronność przemijania tego, co pierwotne, szanujemy to, że tubylcy (a może raczej „tambylcy”) żyją w zgodzie z naturą, wsłuchują się w nią, umieją z niej czerpać, jednocześnie nie dewastując jej. Wytykamy cywilizowanym badaczom ich przywiązanie do rzeczy, to jak kurczowo przyciskają do siebie walizki, jak nie chcą, być może za cenę życia, porzucić tego, co przywieźli ze sobą z domu. Zarzucamy, że niszczą, że nie patrzą tam, gdzie naprawdę patrzeć trzeba…

Należy jednak chyba zadać sobie pytanie, czy któraś z dwóch ścierających się w obrębie tego filmu kultur, ze starcia owego wychodzi w pełni zwycięsko..?

A drugie równie ważne pytanie, które zadali, i sobie i Państwu także nasi goście – czy film jest produkcją na miarę Oscara, na karę nagrody amerykańskiej akademii filmowej?

Ciekawi jesteśmy Państwa opinii…

Autor zdjęć w galerii: Szymon Gryko

Realizacja strony: Rafał Rowiński